Opole - Salzburg - Prien - pałac na wyspie Herrenchimsee na jeziorze Chiemsee - Zugspitze (2962 m n.p.m.) - Garmisch-Partenkirchen - klasztor Ettal (cz.I.) - zamek Linderhof - zamek Hohenschwangau - zamek Neuschwanstein -Fussen - Monachium (cz.II.)
.............................................................................................................................................................…
Wszystko zaczęło się w Salzburgu. To tu na stacji benzynowej, na obrzeżach miasta spędziliśmy koszmarne chwile w oczekiwaniu na świt. Po całonocnej podróży byliśmy tak zmęczeni, że jedyne o czym marzyłem to sen. Słońce tego ranka wstało dla mnie nieoczekiwanie i dzień narodził się jakby w jednej chwili. Ostatnia godzina snu, po przerwanej nocy, tuż przed wschodem słońca - dała mi jednak nowe siły. Czułem to. Wstałem na równe nogi, uniosłem ręce nad głową i przeciągnąłem się, aż do bólu mięśni całego grzbietu. Tak narodziłem się tego dnia. - Najważniejsze to umyć zęby, zjeść śniadanie i można ruszać w drogę - powiedziałem do Eli.
- Tak, tak przytaknęła – po chwili namysłu i bez zbędnego komentarza. Tym razem naszym celem była Bawaria. chcieliśmy się trochę powłóczyć po południowych Niemczech, ale nie mogliśmy przecież pominąć Salzburga.
- Tak, tak przytaknęła – po chwili namysłu i bez zbędnego komentarza. Tym razem naszym celem była Bawaria. chcieliśmy się trochę powłóczyć po południowych Niemczech, ale nie mogliśmy przecież pominąć Salzburga.
Salzburg - widok z ogródu Mirabell |