Była druga po południu, gdy zeszliśmy ze Ślęży. Mgła się już podniosła, a przed Domem Turysty zaczęli gromadzić się ludzie. Głowę miałem zaprzątniętą wyjazdem do Niemczy, więc nie robiło to na mnie wrażenia - miałem swoje problemy. Wścibiłem nos w mapę poszukując najlepszej drogi dojazdu do tego małego miasteczka i wtedy - zupełnie niespodziewanie - na asfaltowym podjeździe pojawili się jacyś żołnierze. Uniosłem głowę i spojrzałem ze zdumieniem na tę dziwaczną formację. Schowałem do plecaka mapę i zacząłem im się przyglądać; ich mundury, epolety, medale, kaszkiety, karabiny, pałasze oraz polowa armata, były bez wątpienia świadectwem historii jakiejś kampanii wojennej co najmniej sprzed dwustu lat. I wtedy przypomniałem sobie, że dziś jest przecież 3 Maja, a więc szykuje się tu zapewne jakiś rocznicowy pokaz. - Zostajemy, trzeba chyba to zobaczyć - przeszło mi przez myśl i szybko wzrokiem odszukałem Elę, Bożenę i Andrzeja. Andrzej stał po przeciwnie stronie drogi, ale gdy tylko uniósł kciuk prawej ręki - wszystko było dla mnie jasne. Ela uśmiechnęła się i z daleka kiwnęła głową na tak. - To dobrze, niech tak będzie - zdecydowałem. Zostajemy.
Dom Turysty Pod Wieżycą
|
...... a tuż obok żołnierze z okresu kampanii napoleońskiej
|
...... z korpusu księcia Józefa Poniatowskiego
|
...... prawdopodobnie z jego 1 pułku piechoty
|
...... trochę podstarzali, a mimo tego dziarscy i sprawni
|
......... zrobili pokaz musztry i trochę taktyki polowej ( z onych czasów - oczywiście)
|
...... ale największą atrakcją, był strzał (atomowy) z niewielkiej armaty. Taki, że ho, ho - aż się ludziska wystraszyli: panie z przerażenia popiskiwały, a panowie z uznaniem kiwali głowami.
|
Niemcza - Brama Dolna
|
Godzinę później byliśmy już w Niemczy. Został nam jeszcze kawałek dnia, więc pomyślałem, że może jednak warto, choćby na chwilę tu zajrzeć. Korciła mnie ta Niemcza już od dawna - bo: po pierwsze nigdy tu nie byliśmy, a po drugie to takie miejsce, które na trwałe przecież wpisało się w historię Polski. Nie wiem czy jeszcze o tym w szkołach uczą, ale za moich czasów wbijano mi do głowy, że w 1017 roku, za panowania Bolesława Chrobrego, Niemcza dzielnie broniła się i odparła najazd zbrojny cesarza niemieckiego Henryka II. Bitwa była tak ważna, że wieść o tym podobno rozniosła się nawet po całej Europie. No i to nas chyba najbardziej kręciło, chcieliśmy - tak po prostu - zobaczyć jak ta słynna Niemcza wygląda ...... i tyle. Niby niewiele, ale zawsze to jakiś argument. Prawda?
To najlepszy adres dla samochodowej nawigacji - serce tego małego miasteczka.
|
Już gołym okiem widać, że czasy świetności to Niemcza ma dawno za sobą, ale urok starego miasta pozostał.
|
Rynek ma kształt długiego prostokąta, ale jednocześnie jest pochyły i opada kamiennym brukiem od ulicy Chrobrego w stronę Piastowskiej - aż do Dolnej Bramy.
|
......kamienica przy ulicy Królowej Jadwigi 1 mogła by być wizytówką rynku - ale nie jest. Wzbudza ciekawość, ale niestety nie cieszy oka. Jest jak dama w starej, a do tego pobrudzonej sukni.
|
Rynek - strona wschodnia, wejście w uliczkę Herbową.
|
Bez komentarza
|
Kamienice - piękne, wiekowe i zaniedbane, jak skarb zapomniany.
|
Rynek 49 - było, minęło (przetrwało) wspomnienie minionej epoki.
|
Kamieniczki przy wylocie od strony Bramy Dolnej - to nie jest dobra wizytówka.
|
Wjazd od strony ulicy Piastowskiej.
|
Niech nikt się nie obraża, ale gdyby Złota Uliczka na Hradczanach była tak traktowana (a przecież kiedyś mieszkała tam biedota ) jak te kamienice na Rynku w Niemczy, nigdy nie byłaby turystyczną atrakcją na mapie czeskiej Pragi. To pewne. Smutek mnie ogarnia jak widzę, że miasteczko gubi swoją szansę. Ile zaniedbanych, obskurnych i obleśnych polskich rynków wypiękniało w ostatnich latach, tylko dlaczego nie ten w Niemczy? Ile pobliskich czeskich miasteczek przyciąga do siebie turystów, tylko dlaczego nie Niemcza? No właśnie dlaczego? Przecież to miasteczko ma piękną historię. Każda z tych kamienic to zabytek, a całość jest tak wyjątkowa, że mógłby to być jeden z najpiękniejszych rynków w Polsce. Niemcza to skarb, zakurzony, zaniedbany, ale skarb - tak to widzę. Chętnie wynająłbym kiedyś pokój w hoteliku na Królowej Jadwigi, zjadł śniadanie w miłej i ładnej knajpce, pospacerował po rynku, pogapił na przepiękne domy, kupił pamiątkę, wypił dobrą kawę koło ratusza, przywołał bryczkę i pojechał do arboretum w pobliskich Wojsławicach. No tak, ale to tylko marzenie. A może nie. Może kiedyś tak właśnie się stanie. Tak czy siak, jakby nie było, to i tak polubiłem to miasteczko i na pewno któregoś dnia znowu tu wrócę.
Na Ślęży byłam, nawet wchodziliśmy od strony Wieżycy, ale w Niemczy nigdy. W sumie miasteczko, jak wiele w Polsce, szkoda, że zaniedbane..
OdpowiedzUsuń