Ela zawsze chciała pojechać na Wyspy Liparyjskie. Więc jeżeli już jesteśmy w Cefalu, to lepszej okazji wymarzyć sobie nie można. Do Milazzo - skąd odpływają promy i wodoloty - mamy około 150 kilometrów. Jeżeli więc chcemy spędzić cały dzień na wyspach, to trzeba ruszać skoro świt - nie ma wyboru. Port w Milazzo położony jest przy ruchliwej Via dei Mille. To tu można kupić bilety i to stąd odpływa się w stronę archipelagu. Tak, tak archipelagu, bo w sumie jest to siedemnaście wysp i wysepek, które jak błyszczące koraliki rozsypały się kiedyś na błękitnych wodach Morza Tyrreńskeigo, kilkanaście mil morskich na północ od brzegu Sycylii. Z tym, że siedem to wyspy większe, zaś pozostałe to istne ciupelki. Z tych siedmiu i tak musimy coś dzisiaj wybrać, bo przecież nie sposób oblecieć to wszystko od rana do wieczora. Zapewne najlepiej byłoby wykroić po jednym dniu na każdą wyspę i to być może byłby najlepszy pomysł na wakacyjny wypad w te strony, ale my - tu i teraz - nie mamy alternatywy, musimy być po prostu realistami.
Sycylijskie drogi - zapowiada się piękny dzień
|
Siedem wysp: Lipari, Vulcano, Salina, Stromboli, Filicudi, Alicudi i Panarea. Co z tego wybrać na jeden dzień i jak to zrobić, oto jest pytanie? Dla turysty takiego jak my, to prawie jak "to be, or not to be" i jakoś trzeba się z tym uporać. Nie ma po prostu co kombinować, bierzemy więc na tapetę dwie pierwsze z tej listy i to - jak sadzę - powinno być w sam raz. Lipari i Vucano to ciekawa propozycja, wyspy położone najbliżej Milazzo, a do tego mają dobre połączenia promowe. Ruszamy, więc na Morze Tyrreńskie.
Autostrada Cefalu - Mesyna
|
Nareszcie w Milazzo - początek drogi na Wyspy Liparyjskie
|
Port przy Via dei Mille - zaraz odpływamy
|
No i w końcu ruszamy w wymarzony rejs
|
Widok na zamek od strony morza
|
Cudowny poranek
|
Nie jesteśmy sami
|
Pół godziny po wyjściu z portu w Milazzo.
|
Coraz bliżej celu
|
Na lewej burcie - wyspa Vulcano
|
Kraina szczęśliwości.
|
Port Lipari na wyspie Lipari - zostajemy tu na pół dnia
|
Największa z pośród wszystkich wysp.
|
Wulkaniczna, a jednak pełna zieleni
|
Co za widok !!!
|
Co za widok !!!
|
Przed nami wioska Lingua na wyspie Salina
|
Szczyty sięgają tu pod samo niebo.
|
W oddali - Panarea, a jeszcze dalej Stromboli
|
Trzeba ruszać - żegnaj Salino
|
Plaża w Canneto
|
Nieznośny błękit Morza Tyreńskiego
|
Zostajemy - czas na odpoczynek
|
Znowu w Lipari - droga do zamku
|
Katedra pw. św. Bartolomeusza
|
Widok z amfiteatru
|
Schodzimy na Piazza di Marina Corta
|
Tu się wszystko zaczyna i tu się kończy
|
Odpływamy
|
Żegnaj gościnna wyspo Lipari
|
A to już Vulcano
|
Wyspa jak jeden wielki kemping
|
Gorące wody i błota lecznicze.
|
Knajpki pod palmami
|
Wszędzie szczęśliwi i uśmiechnięci ludzie.
|
Niezwykłe miejsce
|
Bajeczna zatoka i plaża, na której czarny piasek poparzył moje stopy
|
Gdzieś tam w oddali - Filicudi i Alicudi.
|
Tu pływamy - do późnego popołudnia.
|
Scoglio delle Sirene
|
Tu każda wystająca z morza skała ma swoją legendę
|
............ tak, jak i morskie groty
|
Czas pomyśleć o powrocie
|
Ostatnie spojrzenie na boskie Wyspy Liparyjskie
|
...... i żeby nie zapomnieć, tych pięknych widoków
|
Dzień dobiega końca, wracamy więc do Milazzo. To było nasze dwanaście godzin na Wyspach Liparyjskich. Krótko jak diabli, krótko, nie ma co, więc siedzimy sobie teraz w milczeniu na rufie naszego stateczku, zapisując w głowie najpiękniejsze obrazy z atramentowego morza. To jak muśnięcie wiatru po policzku, który sprawił odrobinę przyjemności i o którym nie można już zapomnieć, więc trzeba go zabrać ze sobą i schować w zakamarkach własnej pamięci. I niech tak już zostanie.
cdn.
Ps. W następnym odcinku opowiem o Palermo i Monreale
Ps. W następnym odcinku opowiem o Palermo i Monreale
Super !!!
OdpowiedzUsuń