Grecja

piątek, 13 listopada 2015

Hotele - Kriva Ćuprija w Mostarze

To było późne, czerwcowe popołudnie. Wreszcie dojechaliśmy do Mostaru, a ja czułem się zmęczony. Na szczęście uzgodniliśmy, że zostaniemy tu do jutra. Załatwiłem pokoje w hotelu Kriva Ćuprija, w samym sercu starego miasta. To doskonałe miejsce.
Mostar - widok z mostu Stari Pazar.








Mostar od wieków leży na szlaku handlowym, na kierunku północ-południe. Tak więc, od dawien dawna budowano, tu gospody oraz zajazdy dla podróżnych i kupców. Stąd też z noclegiem w Mostarze nigdy nie było problemów, wolne cztery kąty zawsze na wędrowców tu czekały. Tak jest i teraz, nic się nie zmieniło. Jest tu spora oferta prywatnych kwater, pensjonatów i hoteli - takich z tradycjami i tych zupełnie nowych.
Stary Most o poranku





Wybraliśmy hotel o nazwie Kriva Ćuprija - przy ulicy Onešćukovej 23 w zabytkowym domu z wapienia, zaledwie kilka kroków od Starego Mostu. Chcieliśmy tu spędzić noc i poczuć magię tego – niezwykłego - miejsca. Najpierw jednak okazało się, że wśród wąskich uliczek nie jest łatwo zaparkować, ale dzięki pracownikom hotelu problem rozwiązał się w okamgnieniu. Potem było już tylko lepiej: świetna, miła i uprzejma obsługa, klimatyzacja, internet, telewizja, no i zadbane ze smakiem urządzone pokoje z łazienkami załatwiały sprawę. Na koniec dnia poprosiliśmy o kolacją na tarasie. I to był strzał w dziesiątkę. Podano: tutejsze wino, cielęcinę, ryby, grillowane warzywa, baklawę, a na deser dostaliśmy niebo upstrzone milionem gwiazd. I to był wieczór wart każdych pieniędzy.
Hotel Kriva Ćuprija


Nad rzeczką Radobolja



Mimo, że jest to centrum miasta - wewnątrz, a szczególnie w hotelowych pokojach panuje cisza i zupełny spokój. Obiekt jest doskonałe położony: blisko stąd zarówno do Starego Mostu nad Neretvą jak i do pełnej straganów uliczki Kujundźiluk. Jeszcze tego samego dnia wieczorem odkryłem, że na tyłach jest dodatkowe wyjście, którędy łatwo i niezauważenie można wymknąć się na starówkę.
Gustownie urządzone, zadbane i czyste pokoje






Rekomendacja jest taka: świetna lokalizacja, uprzejma i przyjazna obsługa, ciche, klimatyzowane, czyste pokoje, no i do tego pyszne jedzenie. Polecam. 






niedziela, 27 września 2015

Porady - Chorwacja. Atrakcje i ciekawostki.


Jak dostać się na wyspę Cres?
Na wyspę Cres można dotrzeć samochodem, samolotem lub autobusem. Jeśli podróżujecie samochodem, to jedźcie autostradą w kierunku Rijeki. Z Zagrzebia to odległość ok. 185 km, z Bratysławy - 520 km, z Budapesztu - 530 km, z Lubljany - 165 km, z Monachium - 560 km, a z Pragi - 860 km. Na Cres pływają promy z przystani promowych: Brestova (Istra) – Porozina (wyspa Cres) lub z wyspy Krk, na trasie Valbiska (wyspa Krk) – Merag (wyspa Cres). Rejs Valbiska (wyspa Krk) – Merag (wyspa Cres) trwa około 25 min., a rejs  Brestova (Istra) – Porozina (wyspa Cres) trwa ok. 20 min. Promy kursują bardzo często, a w szczycie sezonu pływają praktycznie non stop. Trzeba pamiętać, że w czasie miesięcy letnich, z powodu wielkiej ilości turystów czas oczekiwania na prom może się wydłużać.  Kiedy promem dopłyniecie na wyspę - do miasta Cres macie jeszcze kawałek drogi: z przystani promowej Porozina jest to około. 40 min jazdy, a z przystani Merg około 20 min. W sezonie można również dotrzeć promami z Puli, Zadaru i Rijeki oraz dwa razy w tygodniu z Ancony i Wenecji. Na rejsy na tych trasach najlepiej wcześniej zarezerwować bilety. Jeżeli nie macie samochodu, to z Rijeki do miasta Cres codziennie o godzinie 17  pływa katamaran zaledwie  za kilka euro, zaś do miejscowości Martinšćica katamaran pływa trzy razy w tygodniu. Jeśli podróżujecie samolotem, to najbliższe lotniska znajdują się na wyspach: - Lotnisko Rijeka na wyspie Krk, około 35km od Cresu (wyspa Krk połączona jest z Cresem linią promową Valbiska - Merag), -  Lotnisko Losinj na wyspie Losinj, około 30 km od Cresu ( wyspa Losinj jest połączona mostem z wyspą Cres); Autobusy do Cresu jeżdżą z Rijeki, Zagrzebia i Ljubljany. Pozostałe linie międzynarodowe jeżdżą do Rijeki, a stąd autobusy międzymiastowe do Cresu.

Omiś - jak zdobyć  Forticę?
Miasteczko leży w otoczeniu pięknych gór Mosoru. Zawsze, będąc na wakacjach w Chorwacji wybieramy się w pobliskie góry. Najbliższe okolice obchodzimy pieszo, a dalsze objeżdżamy samochodem.

Omiś - na szczycie tej skały jest Fortica 



Wysoko nad Omiszem na stromej skale, usadowiła się Fortica - średniowieczny bastion obronny. Twierdza sprawia wrażenie niedostępnej, ale można do niej dotrzeć od strony miasta. Wysiłek jest spory, ale warto to zrobić - my tam byliśmy.

Widok z górnego zamku

czwartek, 27 sierpnia 2015

Porady - Bośnia i Hercegowina. Atrakcje i ciekawostki.


2015
Turystyczne atrakcje w Bośni - warto pojechać i warto zobaczyć.
Wakacje w 2015 roku spędziliśmy w na wyspie Hvar. Drogę powrotną zaplanowałem - tym razem - przez Bośnię. To miała być trasa, na której można by zobaczyć coś naprawdę ciekawego. No i myślę, że to się udało. Jesteśmy zadowoleni, wiec przyszło mi do głowy, że może warto podzielić się tym dobrym doświadczeniem. Szczerze polecam i zachęcam. Cała trasa liczyła około 360 kilometrów i zrobiliśmy ją w dwóch częściach, z noclegiem w Mostarze. Jej początek; to wjazd przez granicę za miejscowością Mali Prolog w Chorwacji, w kierunku na Ljubuški w Bośni, a koniec w miasteczku Gradiška przy granicy ze Slawonią. Droga prowadziła nas z południa na północ. Jechaliśmy przez: wodospady Kravica, Capljina, Počitelj, Blagaj, Mostar, Jablanica, Bugojno, Jajce i Banja Luka. Większość z tych miejscowości to turystyczne rarytasy.

Planowany przejazd po drodze:
I - etap.
Mali Prolog w Chorwacji tuż przy granicy z Bośnią, przejście graniczne na kierunku do miejscowości Ljubuški i dalej do wodospadów Kravica - całość trasy około 20 kilometrów. Drogi nie najlepszej jakości, ale dobrze oznakowane.

Wodospady Kravica

sobota, 22 sierpnia 2015

Chorwacja po raz czwarty - jedziemy na Hvar (cz. I.)


Trasa dojazdu: Opole – Prudnik – Krnov – Bruntal – Ołomuniec – Brano – Mikulov - Poysdorf – Wiedeń – Graz – Maribor – Karlovac (Vukmanicki Cerovac – nocleg) – Split – Stari Grad. W sumie 1166 kilometrów.

Na wyspie: Stari Grad - Hvar – wioska Velo Grablje - Vrboska - zatoka Vela Stiniva - Jelsa - plaże w Zavala, Ivan Dolac i Sveta Nedjelja - Sucuraj.

Droga powrotna: Stari Grad – Sucuraj - Drvenik (prom) – Ljubuśki (Bośnia) – wodospady Kravica – Medjugorje - Počitelj (otomańskie miasto) - Blagaj (źródła rzeki Buny) – Mostar (nocleg) – Jajce (wodospad) – Banja Luka – Gradiśka - Keszthely nad Balatonem (nocleg) - Gyor – Bratysława (zwiedzanie) – Brno – Ołomuniec - Opole. W sumie 1323 kilometry.
...................................................................................................................................................................

W drodze na wyspę. 
Wyjechaliśmy o w pół do szóstej rano. Za Prudnikiem droga jest szeroka i gładka, wije się jak wstążka rzucona między wzgórzami, a słońce jest dzisiaj z nami od samego rana. Mijamy wsie - jedną po drugiej. Tylko Ela zakłóca ciszę od czasu do czasu, podając przez walkie-talkie informację do drugiego samochodu, że skręcamy w lewo albo w prawo. Za miasteczkiem Bruntal zjechaliśmy, na stację benzynową i zatrzymaliśmy auta w cieniu, na końcu placu. To nasz pierwszy przystanek, w drodze na Hvar. Ta stacja jest tu od zawsze, jak sięgam pamięcią. Od zawsze, od kiedy wymyśliliśmy wakacje w Chorwacji. To nasza droga i nasza stacja, pewne miejsce - od lat tędy jeździmy i kupujemy tu winiety. Tylko raz przy kasie stoi uśmiechnięty pan, a innym razem pani z lodowatym spojrzeniem. Pan jest pogodny i zawsze gotów jest przyjąć każdą walutę, a pani tylko czeskie korony. Jest pryncypialna i nieustępliwa. Dzisiaj Andrzej dostał po nosie od lodowatej Czeszki. Gdy zobaczyła w jego ręku banknot dziesięciu euro, nie pozwoliła mu jednym spojrzeniem wymówić choćby maleńkiej sylaby. Zawiesił się i pewnie tak by pozostał na wieki, gdyby nie Ela - z plikiem czeskich koron. No i po problemie.

Maribor - miasto na rzeką Drawą.

sobota, 15 sierpnia 2015

Chorwacja po raz czwarty - jedziemy na Hvar (cz. II.)

Trasa dojazdu: Opole – Prudnik – Krnov – Bruntal – Ołomuniec – Brano – Mikulov - Poysdorf – Wiedeń – Graz – Maribor – Karlovac (Vukmanicki Cerovac – nocleg) – Split – Stari Grad.W sumie 1166 kilometrów.

Na wyspie: Stari Grad - Hvar – wioska Velo Grablje - Vrboska - zatoka Vela Stiniva - Jelsa - plaże w Zavala, Ivan Dolac i Sveta Nedjelja - Sucuraj.

Droga powrotna: Stari Grad – Sucuraj - Drvenik (prom) – Ljubuśki (Bośnia) – wodospady Kravica – Medjugorje - Počitelj - Blagaj – Mostar (nocleg) – Jajce – Banja Luka – Gradiśka - Keszthely nad Balatonem (nocleg) - Gyor – Bratysława – Brno – Ołomuniec - Opole. W sumie 1323 kilometry. 
...................................................................................................................................................................

Na wyspie.
Budził się dzień, nasz pierwszy dzień na wyspie, w pokoju panowała cisza, otworzyłem oczy i przez chwilę gapiłem się bezmyślnie w sufit. Na dworze jaśniało, a firanka w uchylonych drzwiach delikatnie drżała. Wstałem tak, żeby nie obudzić Eli i wyszedłem boso na balkon - poranny chłód sprawiał mi przyjemność. Oparłem się o balustradę i spojrzałem najdalej jak tylko mogłem. Chmury zalegały zbocza gór po przeciwnej stronie zatoki i nic nie wskazywało na to, że wstało słońce, ale dzień nadchodził. To było pewne. Pomyślałem jednak, że nic mnie dzisiaj nie zatrzyma - chcę popływać i zobaczyć jak budzi się tutaj ranek nad brzegiem morza. Kilka minut później szedłem wśród kwitnących na biało oleandrów, w stronę kamienistej plaży. Do brzegu było blisko. Usiadłem na krawędzi wielkiej kamiennej płyty, położyłem obok siebie ręcznik i spojrzałem na zatokę. Woda była jak lustro, spokojna, przeźroczysta i gładka, chmury stały się jakby lżejsze i podniosły się wyżej. Nie było na co czekać - zszedłem po metalowej drabince do wody, zanurzyłem się i odpłynąłem w stronę łodzi, która stała na kotwicy jakieś dwieście metrów od brzegu. Woda była przyjemna i orzeźwiająca. Dużym kołem opłynąłem zaspaną łajbę i spokojnie zacząłem nawrót. Wtedy pojawiły się pierwsze promienie słońca, przyszły od wschodu i zaczęły złocić okoliczne grzbiety. Szary kolor odchodził w zapomnienie. Płynąłem w błękitnej zatoce, otoczonej łagodnymi wzgórzami.Tak zaczął się mój pierwszy dzień na lawendowej wyspie.

Zatoka w okolicy Starego Gradu

wtorek, 4 sierpnia 2015

Chorwacja po raz czwarty - jedziemy na Hvar (cz. III.)

Trasa dojazdu: Opole – Prudnik – Krnov – Bruntal – Ołomuniec – Brano – Mikulov - Poysdorf – Wiedeń – Graz – Maribor – Karlovac (Vukmanicki Cerovac – nocleg) – Split – Stari Grad. W sumie 1166 kilometrów.

Na wyspie: Stari Grad - Hvar – wioska Velo Grablje - Vrboska - zatoka Vela Stiniva - Jelsa - plaże w Zavala, Ivan Dolac i Sveta Nedjelja - Sucuraj.

Droga powrotna: Stari Grad – Sucuraj - Drvenik (prom) – Ljubuśki (Bośnia) – wodospady Kravica – Medjugorje - Počitelj - Blagaj – Mostar (nocleg) – Jajce – Banja Luka – Gradiśka - Keszthely nad Balatonem (nocleg) - Gyor – Bratysława – Brno – Ołomuniec - Opole. W sumie 1323 kilometry.
...................................................................................................................................................................

Na wyspie.
Dzisiaj jedziemy do Jelsy, to zaledwie dziesięć kilometrów od Starego Gradu. Po lewej stronie drogi ciągnie się rozległa równina z uprawami winorośli, lawendy i oliwek, a po prawej górskie grzbiety zasłaniające tajemnicę południowego wybrzeża. Kwadrans później byliśmy już na miejscu. W centrum - tam gdzie kończy się zatoka i zaczyna park, stoi budynek z białego marmuru z dużymi oknami i chorwacką flagą na balkonie. To miejsce naszego spotkania, stąd zaczynamy dzisiejszy spacer. Piękny jest dzisiaj poranek.

Obcinski (miejski) dom - w centrum Jelsy
Miasteczko jest ładnie położone nad błękitną zatoką wśród zielonych wzniesień, otoczone gajami oliwnymi i winnicami. Od zachodu osłania je wzgórze św. Nikola, od wschodu Hum, od południa Vrh i Gozd, a od północy Burkovo. Widać stąd doskonale wyspę Brać i w dalszej perspektywie Riwierę Makarską. Przyjemny śródziemnomorski wiatr, daje tu poczucie ciągłej świeżości, mimo ostrego słońca można lekko oddychać.

czwartek, 16 lipca 2015

Chorwacja po raz czwarty - jedziemy na Hvar (cz. IV.)

Trasa dojazdu: Opole – Prudnik – Krnov – Bruntal – Ołomuniec – Brano – Mikulov - Poysdorf – Wiedeń – Graz – Maribor – Karlovac (Vukmanicki Cerovac – nocleg) – Split – Stari Grad. W sumie 1166 kilometrów.

Na wyspie: Stari Grad - Hvar – wioska Velo Grablje - Vrboska - zatoka Vela Stiniva - Jelsa - plaże w Zavala, Ivan Dolac i Sveta Nedjelja - Sucuraj.


Droga powrotna: Stari Grad – Sucuraj - Drvenik (prom) – Ljubuśki (Bośnia) – wodospady Kravica – Medjugorje - Počitelj - Blagaj – Mostar (nocleg) – Jajce – Banja Luka – Gradiśka - Keszthely nad Balatonem (nocleg) - Gyor – Bratysława – Brno – Ołomuniec - Opole. W sumie 1323 kilometry.
...................................................................................................................................................................

Droga powrotna
Do  domu wracamy przez Sućuraj - małe miasteczko, położone na wschodnim przylądku wyspy Hvar, na jego najdalszym cypelku od strony Riwiery Makarskiej, jakieś trzy mile morskie od wybrzeża. Sucuraj leży też na początku drogi, łączącej wszystkie miejscowości na wyspie i biegnącej, aż do miasta Hvar - to droga oznaczona numerem 116. Dla nas to jest akurat przystanek końcowy, ale nie zawsze tak nie musi być. My przypłynęliśmy na wyspę ze Splitu, a odpływamy właśnie z Sucuraj, jednak wiele osób robi zupełnie inaczej, dostają się na wyspę właśnie tędy - przez ten niewielki port i tu rozpoczynają swoją wędrówkę.

Sucuraj

wtorek, 14 lipca 2015

Pałac Dębowy w Karpnikach czyli nasza pierwsza turystyczna porażka.


Obiekt uznany za Pomnik Historii Prezydenta RP pod nazwą „Palace i parki krajobrazowe Kotliny Jeleniogórskiej”
 ......................................................................................................................................................................................
          Od dawna doceniam walory Dolnego Śląska, a szczególnie Kotliny Jeleniogórskiej. To piękne miejsce na ziemi. Dlatego od czasu do czasu wybieramy się w tamte strony. Tym razem to był lipcowy weekend; niedziela w samo południe.
         Zatrzymałem samochód na rozjeździe, tuż za mostkiem w Karpnikach. Spojrzałem na mapę i zorientowałem się, że gdzieś tu niedaleko jest wart obejrzenia - pałac z drugiej połowy dziewiętnastego wieku - podobno perełka. Szczęście tak jakoś uśmiechnęło się do nas, że na wprost, obok skromnej chałupy zobaczyłem drogowskaz. Wszystko jasne. Stąd droga prowadziła właśnie do Pałacu Dębowego. I o to chodziło. Byłem zachwycony, tym bardziej, że kwadrans wcześniej oglądaliśmy odrestaurowany neogotycki zamek, w tej samej wsi. Rewelacja - ale o tym przy innej okazji.
Droga do Pałacu Dębowego -  w Karpnikach.
            Szutrowa droga - po kilku minutach - doprowadziła nas do ogrodzenia i zamkniętej na siedem spustów solidnej bramy. - No i co? No i klops – pomyślałem. Klamka furty za cholerę nie puszczała. - No, to tośmy się naoglądali, a tak zachwalają ten pałac w folderach - powiedziała zawiedziona Ela. Miała rację - zrobiło mi się jakoś głupio, bo to ja ją namówiłem do przyjazdu tutaj. Chwilę później jednak sytuacja się zmieniła i tak jakby pojawiło się niespodziewanie zielone światełko. Od strony pałacu do bramy podjechał samochód. Wysiadł mężczyzna w średnim wieku i uprzejmie, ale stanowczo zapytał w czym może nam pomóc. Pomyślałem, że wie dokładnie o co nam chodzi, a jednak udaje greka, taka uprzejma gra pozorów z przygotowaną z góry tezą. Gdzieś tam jednak tliła się ciągle we mnie nadzieja, że może nam się jednak uda.
- Nie ma tu żadnego zwiedzania - tu jest hotel, powiedział wolno i wyraźnie, tak jakby zależało mu, abyśmy natychmiast pozbyli się złudzeń.
- Przepraszam, ale czy chociaż z zewnątrz można by spojrzeć na ten pałac? – zapytałem.
- Przykro mi, ale nie – wycedził przez zęby.
- Chociaż, w zasadzie to jest taka szansa, ale dopiero gdzieś na jesieni – dodał, tak jakby chciał nas pocieszyć. Uśmiechnął się i spojrzał na nas wzrokiem zwycięzcy. Miałem go dość i czułem, że powinniśmy stąd jak najszybciej odjechać. To było żenujące. Zrozumiałem, że i tak tu dzisiaj nic nie wskóramy.
Zamknięta brama. 
            Tak, to była nasza weekendowa porażka. Na szczęście jedyna. Włóczymy się po tej okolicy, już od trzech dni i wszędzie było bosko, tylko tutaj dostaliśmy po nosie. Wiem przecież, że nie można się szwendać po hotelowych wnętrzach i przeszkadzać ludziom, ale w swojej naiwności sądziłem (widać niesłusznie), że obiekt uznany za pomnik historii można by zobaczyć chociażby z zewnątrz, pospacerować po parku, i zrobić jakąś fotkę. I to tyle.
              Na szczęście z powodu zgrzytu pod Pałacem Dębowym, słońce nie przestało – tego dnia - dla nas świecić. Pozbieraliśmy się dość szybko i widokową trasą ruszyliśmy do Bukowca. Tu przynajmniej nikt niczego przed nami nie zamykał, wszyscy byli mili i sympatyczni, a prawdziwą nagrodą był dla nas piękny widok z pawilonu herbaciarni - na okoliczne góry i na Śnieżkę. A Pałac Dębowy i tak zobaczyliśmy, wrócił do nas jeszcze tego samego dnia. Znaleźliśmy go kilka kilometrów dalej w parku miniatur w Kowarach. Może więc nie warto szukać go w Karpnikach, może też nie należy eksponować go w przewodnikach i mamić turystów tym rarytasem pod kluczem.


czwartek, 2 lipca 2015

Nowa Zelandia - gościnnie.

Z Sebastianem znamy się od dawna. Wiem, że kawałek życia spędził w Holandii, znam też jego pasje i zainteresowania. Podoba mi się to co robi na co dzień i czym zajmuje się zawodowo. Jego sposobem na życie jest  budownictwo ekologiczne. Buduje kolorowe domy z dachami, na których rośnie zielona trawa. Fenomenalne. Coraz więcej ludzi w Polsce chce tak żyć i mieszkać. On doskonale o tym wie i własnie w tym widzi sens swojej pracy. Zawsze zazdrościłem ludziom, którzy potrafią łączyć pasję z wykonywanym zawodem. To chyba najlepszy sposób na życie. No, ale cóż  - my dzisiaj nie o tym. Dokładnie rok temu Sebastian wspólnie z Szymonem, wybrali się - na blisko trzy miesiące - do Nowej Zelandii. Od słowa do słowa i wyszło na to, że chętnie pokaże nam trochę zdjęć  - z tego bądź co bądź dalekiego, ale i pięknego kraju. No więc tym razem gościnnie na moim blogu - Sebastian i jego migawki z podróży.

Nowa Zelandia - Auckland.

wtorek, 2 czerwca 2015

Czechy. Ołomuniec - miasto, które polubiłem. (cz. I.)


Cel: Ołomuniec - historyczna stolica Moraw i najważniejsze miasto regionu Hana.
Nasza trasa : Opole - Prudnik - Krnov - Bruntal - Sternberk - Ołomuniec.
Nasza ścieżka:
Część I - parking na ulicy kpt. Nalepky - stąd przez most na Morawie w ul. Komenskeho i dalej w ul. 1 Maja - potem skręt w prawo w ul. Dómską do katedry św. Wacława - powrót Dómską i przejście prosto w ul. Wurmovą na Biskupske namesti - ul. Marianską do namesti Republiky – potem w ul. Denisovą - przy kościele Jezuitów skręt w lewo w ul. Univerzitni - obok kaplicy św. Sarkandra.
Część II - wejście w ul. Na Hrade i dalej prosto na Żerotinovo namesti - za kościołem św. Michała skręt w prawo w ul. Skolni - wejście na Horni namesti i dalej na Dolni namesti aż do kościoła kapucynów - i powrót za kolumną Mariacką - na Horni namesti obok fontanny Juliusza Cezara - wejście w ul. Opletalovą - w stronę kościoła św. Maurycego i dalej przez ul. Pekarską w ul. Denisovą - powrót przez plac Republiki i ul. Komenskeho - na most na Morawie i przejście do parkingu skąd zaczęliśmy nasz spacer.
....................................................................................................................................................…………..……….
A było to tak. Znowu przyszła jesień, zupełnie tak jak rok temu, też było ciepło i kolorowo od przebarwionych liści i drzew, które kołyszą się pod moim oknem. Wtedy pognało nas do Świeradowa, a teraz chce nam się jechać do Ołomuńca.
Jesienne góry po czeskiej stronie.

sobota, 2 maja 2015

Czechy. Ołomuniec - miasto, które polubiłem. (cz. II.)

Ołomuniec (cz.II.)
.............................................................................................................................................……..……..

Z cienia kamienic Na Hrade, weszliśmy na pusty plac Żerotinovo. Tutaj w niektórych miejscach ulica poszerza się, a górnej jej części stoi kościół św. Michała; z zewnątrz surowy, za to w środku olśniewający barokowym przepychem. Panuje w nim nadnaturalna jasność od światła słonecznych promieni spadających z  góry, od trony okien z  trzech  zdobionych przepięknych kopuł.
Na Hrade.

czwartek, 2 kwietnia 2015

Hvar - wakacyjny projekt 2015

Po raz kolejny wybieramy się do Chorwacji - tym razem będzie to Hvar.
To jest projekt, który powstał w zimowe wieczory - na potrzeby naszych wakacyjnych wędrówek. Wiele wskazuje na to, że zrealizujemy go w tym kształcie, aczkolwiek życie może wprowadzić jakieś korekty. Tak zawsze może się zdarzyć. Postanowiłem pokazać ten plan, bo być może ktoś chciałby z tej propozycji kiedyś skorzystać. Komuś może się przydać, tak po prostu - no więc proszę. Można to przyjąć jako gotowy pomysł na wakacje lub jako szkielet do tworzenia swojej koncepcji. Można modyfikować całość lub jej fragmenty - np. drogę dojazdu do celu, sposób spędzenia czasu na Hvarze, albo trasę i czas powrotu do domu. Jedziemy w sześć osób - dwoma samochodami. Jesteśmy zgraną paczką. Dojazd planujemy z jednym noclegiem  - w pensjonacie koło Karlovaca. Na wyspie będziemy przez osiem dni. Naszą bazą będzie Stari Grad - mamy tu rezerwację w hotelu Arkada. Powrót z dwoma noclegami - w Mostarze i nad Balatonem w Keszthely. Przejedziemy przez Czechy, Austrię, Słowenię, Chorwację, Bośnie i Hercegowinę, Węgry, Słowację i znowu przez Czechy. Takie jest założenie. Jeżeli was to interesuje - zapraszam do lektury.

Chorwackie plenery.

poniedziałek, 23 lutego 2015

Bawaria (cz. I.)

Opole - Salzburg - Prien - pałac na wyspie Herrenchimsee na jeziorze Chiemsee - Zugspitze (2962 m n.p.m.) - Garmisch-Partenkirchen - klasztor Ettal (cz.I.) - zamek Linderhof - zamek Hohenschwangau - zamek Neuschwanstein -Fussen -  Monachium (cz.II.)
.............................................................................................................................................................…
Wszystko zaczęło się w Salzburgu. To tu na stacji benzynowej, na obrzeżach miasta spędziliśmy koszmarne chwile w oczekiwaniu na świt. Po całonocnej podróży byliśmy tak zmęczeni, że jedyne o czym marzyłem to sen. Słońce tego ranka wstało dla mnie nieoczekiwanie i dzień narodził się jakby w jednej chwili. Ostatnia godzina snu, po przerwanej nocy, tuż przed wschodem słońca - dała mi jednak nowe siły. Czułem to. Wstałem na równe nogi, uniosłem ręce nad głową i przeciągnąłem się, aż do bólu mięśni całego grzbietu. Tak narodziłem się tego dnia. - Najważniejsze to umyć zęby, zjeść śniadanie i można ruszać w drogę - powiedziałem do Eli.
- Tak, tak przytaknęła – po chwili namysłu i bez zbędnego komentarza. Tym razem naszym celem była Bawaria. chcieliśmy się trochę powłóczyć po południowych Niemczech, ale nie mogliśmy przecież pominąć Salzburga.

Salzburg - widok z ogródu Mirabell

niedziela, 15 lutego 2015

Bawaria (cz. II.)

     Przed barokową fasadą zamku, pomiędzy dwiema wielkimi donicami pełnymi niebieskich kwiatów kręcili się młodzi, rozgadani Japończycy. Rozmowy ustały, a gwar zamienił się w ciche wyczekiwanie, gdy energicznym krokiem podeszła do nich szczuplutka, rudowłosa dziewczyna w zwiewnej sukience i słomkowym kapeluszu. Uśmiechnęła się i powiedziała do zebranych miłym ale stanowczym głosem ,,Attention please. We are in the smallest but the most beautiful castle of King Ludwig II of Bavaria in Linderhof ". Pomyślałem więc, że może warto posłuchać, tym bardziej, że my już dzisiaj nigdzie się nie spieszymy.
…………………………………………………………………………………………………………..  Zamek Linderhof - zamek Hohenschwangau - zamek Neuschwanstein - jezioro Bodeńskie - Meersburg - wyspa kwiatów Mainau - Monachium (cz.II.)

czwartek, 5 lutego 2015

Porady - Niemcy. Atrakcje i ciekawostki.

Atrakcje Bawarii 
Monachium - polecam olimpijską  wieżę widokową.

Kończąc spotkanie z Monachium - pojechaliśmy do Olimpiapark. Gdybym wcześniej wiedział, to rozpoczęlibyśmy zwiedzanie miasta właśnie od tego miejsca. Uważam, że to byłby lepszy pomysł na dzień dobry, niż na do widzenia. Można stąd spojrzeć na całe miasto z góry. Dlatego podpowiadam - jeżeli chcecie dobrze poznać Monachium -  zacznijcie od Olimpiapark i olimpijskiej wieży, z której zobaczycie wszystko, aż  po alpejskie szczyty włącznie.

Stadion Olimpijski - widok z wieży.

sobota, 3 stycznia 2015

Moje zdjęcia - tu i ówdzie.


Moje zdjęcia - tu i ówdzie.

Ruszamy w drogę


Wojanów


Pałac od strony parku


Nad stawem


Widok z parku


Pod wielkim dębem


Ławeczka


Nad stawem


Z drugiej strony


Wojanów - park


Nenufary


Park z  tarasu


W parku    





Idziemy na spacer


Spojrzenie na park


Okno

W pałacowych wnętrzach

W pałacu


Pałac - wejście główne


Żółte róże


Wszędzie kwiaty


Wojanów - ogrody 


Pałac w Wojanowie 



Wojanów

Zamek w Bolkowie


Widok z zamku w Bolkowie 



Na rynku w Świdnicy


Świdnica - w Baroccafe 


Nasze odbicie 


Widok z parku


Świdnica - Kościół Pokoju

Świdnica

Kościół Pokoju - wnętrza

Kościół Pokoju


Bratysława

Cerkiew w Banja Luce

Na rzece Vrbas

Wodospad w Jajce


Góry Dynarskie


Mostar





W słoneczny poranek



Klasztor derwiszów

Na rzeką Buną

Poćitelj - nad Neretvą

Bośnia


Wodospady






Wodospady Kravice

Latarnia w Sucuraj


Niezwykle spokojna zatoka

W stronę Jelsy

Uliczka

W Starym Gradzie

Hvar

Na południu Hvaru


Restauracja  na wodzie



Sveta Nedjelja

Stary kościół w Starym Gradzie


Odlotowa Jelsa



Jelsa


Samotni


Moje ulubione miejsce

Para zakochanych

Ela

Vrboska - centrum miasteczka


Balkon w Hvarze


Tak wygląda luksus

Tu wycieczkowce nie wpływają


Architektura Hvaru

Zamek

Widok z zamku

W górach Hvaru

Coraz wyżej i wyżej

To jest lawendowa wyspa

Velo Grabljie - mała wioska w górach

Wnętrze wyspy Hvar

Wieczorem - na basenie

Zachód słońca

Centrum Starego Gradu

Na promenadzie

Wyjście z zatoki



Stary Grad





Pierwszy poranek nad zatoką


Pod naszym balkonem

Na promie

W drodze na Hvar




Split - Riva


W pałacu Dioklecjana


Split

Jedziemy na prom

W porcie
Już widać błękit morza
Nad Adriatykiem

W drodze do Dalmacji




Na rynku w Moriborze

Maribor

Klasztor cystersów w Lubiążu

Refektarz

Lubiąż - opactwo cystersów

Klasztor

Lubiąż - sala książęca

Sala książęca

Lubiąż

Lubiąż - opactwo cystersow

Środa Śląska





Ołomuniec - katedra św. Wacława

Ołomuniec - uniwersytecki dziedziniec

Barokowa kopuła w kościele św. Michała

Widok z ulicy Skolni

Ołomuniec - renesansowe chody

Pałac Haunschildów w Ołomuńcu


Dolni Namesti 

Ołomuniec - kaminica

Czajownia na ulicy Denisovej w Ołomuńcu

Pałac w Mosznej - jesienią

Moszna - w parku

Mostek

Dużo słońca

Moszna - złote stawy

Jesienna aleja 

Greckie wyspy - z lotu ptaka 

Santorini - wszędzie kwiaty


Plaża w Kamari

Fira - Orthodox Metropolitan Catedral

To nie są drzwi do nikąd

Bar nad kalderą

Fira - centrum miasta 

Miasto na klifie

W drodze do portu

Fira  - port

Kapitańskie krzesło


Fira - stolica wyspy

W poszukiwaniu cienia 

Na spacerowym trakcie

Kościół w Firostefani  

Santorini - widok z Imerovigli

Dachy miasta

Białe domy

Bliżej i dalej - widok na wyspę z Imerovigli

Biel i błękit

Kamari

Idylla

Wycieczkowiec na  kalderze

Na wulkanie

Nea Kameni - gorąca wyspa



Thirasia

Domy na wyspie Thirasia

W zatoce Ormos Korfou

Płyniemy do Oia

Santorini - z pokładu

Na czerwonych skałach


Kamari z góry

Kościółek nad morzem

Świątynia pod wielką skałą




Okolice Akrotiri

Widok na Kameni

Nasza restauracja 

Widok na kalderę

Santorini - detale

Mała czarna nad kalderą

Na tarasie

Ulubione miejsce

Miasteczko na klifie

Drzwi

Kamari - co krok kościół

Idzie fala

Pochmurny poranek w Kamari

Winnica koło Exo Gonii 

Centrum Pirgos


Pirgos

Strażnik - Imerovigli

Santorini - Oia

Popołudnie


W oczekiwaniu na zachód słońca

Wszędzie dzwony

Oia - na cyplelku

Białe miasto


Tu też - biel i błękit

Na deptaku

Popołudnie w Oia

Hotele i pensjonaty


Ela

Kwiaty i domy

Niezwykle miejsca

Jeszcze jedno niezwykłe miejsce

To też jest niezwykłe miejsce

Koniec dnia 

Zmierzch 

O poranku

Ostatni spacer

Miasteczko z bajki

Santorini - pożegnanie 



Znowu w Krakowie 

Pod arkadami

Spotkanie po latach z  Piotrem Skrzyneckim

Wyjście z Collegium Maius

Na ulicy Gołębiej

Kościół Piotra i Pawła przy Grodzkiej

Na Wawelu

Pod Wawelem

Na Kazimierzu

Rzepakowe pole pod Rogowem Opolskim

Majowe azalie

Pałac w Mosznej

Bajkowa rezydencja 

Wschodnie skrzydło pałacu 

Detale

Trzy style w jednym

W przypałacowym parku

W maju

Zacisze

Stadnina w Mosznej

Z Opola w Góry Opawskie

Rynek W Prudniku

W połowie drogi na Kopę Biskupią

Na szlaku

W drodze na Kopę Biskupią

Ostatni przystanek na szlaku 

W Górach Opawskich 

Mikulov - Południowe Morawy

Omiś

Trogir - katedra Św. Lovre


Split - pałac Dioklecjana 

Wystawa pod gołym niebem

Nasz spływ na Cetinie

Wyspa Brać - miasteczko Postira

Szkoła rzeźby



Nad Cetiną


Omiś

Jadranka 

W drodze do Pisaka

Poranek

Omiś - centrum

Fortica 

Omiś - widok z górnego zamku

Mostar


Stary Most w Mostarze

Przez Góry Dynarskie

W Sarajewie

Węgry - w centrum Peczu

Bratysława - na ulicy Michalskiej


Zamek w Bratysławie 

Dolny Śląski - jesienią

Jawor

Kościół Pokoju w Jaworze

Złotoryja 

Ambona w kościele Maryi Panny
Gryfów Śląski 


Świeradów jesienią

Sanatorium Szarotka 


Cieplice - Dom Zdrojowy Lalka



Legnica

Bolesławiec

Bieńków - Zośka i Zeus

Koło z orczykiem

Czarny kot



Czikita w ogrodzie

Siostry



Z Gubałówki 


Dolina Chochołowska 

Kasprowy - zaraz ruszamy

Goryczkowe Czuby

Chwila odpoczynku

Człowiek na słupku

i władca gór w jednej osobie

Nasz trasa

Wytrwali

Wciąż pod górkę

To już  za nami

Przed nami Giewont
Gierwont

Giewont z bliska 

Zejście do Hali Kondratowej

Madera - lotnisko

Zielona wyspa

Poranek

Widok z naszego okna

Cabo Girao

Camara de Lobos

Suszenie dorszy


Ponta de Sao Laurenco

Ponta do Castelo

Wulkaniczne wybrzeże

Ponta do Castelo


Północne wybrzeże

Widok z Ponta de Sao Laurenco

Wnętrze zielonej wyspy

Wracamy z gór


Curral das Freiras 

Wioska w dolinie

Dachy Funchal

Kolejka na Monte


W ogrodach Monte

Pod wodospadem

W japońskim ogrodzie

Nastroszony 

Strelicje

Funchal

Madera z pokładu statku

Santa Maria u wybrzeża wyspy

Spotkanie z delfinami




Pod wielkim klifem

Machico

Żagań

Berlin z wieży telewizyjnej


Berliner Dom

Altes Muzeum

Galeria Narodowa

Berlińskie ulice

Na Unter den Linden

Berlińskie ulice

Berlińskie ulice

Brama Brandenburska

Holocaust Mahnmal

Centrum kultury

W wielkim parku

Grosser Tiergarten - Kolumna Zwycięstwa 

Schloss Charlottenburg

Poczdam

Park Sanssouci  - Charlottenhof

Communs 


Nowy Pałac

Detale Neues Palais

Nowa Oranżeria

Pomnik Fryderyka Wilhelma IV.

Chinoiserie w parku Sanssouci

Chiński domek

Pałac Sanssouci

Część środkowa palacu

Figury bachantów i bachantek

Brama Brandenburska w Poczdamie

Wjazd na wyspę Krk


Baśka - hotel Corinthia

Widok na zatokę od strony kościoła św. Ivana

Baśka na wyspie Krk


Baśka

Mali Losinj - w porcie


Triest

Wyspa Krk

Baśka

Ożujsko w Baśce



Lublana

Symbol Lublany 

Wejście do katedry św. Mikołaja


Neogotycki pałac w Lednicach

Lednice - kraj południowomorawski

Jura Park - Krasiejów

Dinozaury 

Delta Neretwy 

Wieczór w Orebicu

Cmentarz przy kościele Gospa od Angela
Widok z klasztoru Franciszkanow

Widok na Korczulę

Kanał Korczulański

Orebić - promenada 

Korczula 

Pod arkadami

Mury obronne

Plaża w Lumbardzie na Korczuli
Ston

Produkcja soli morskiej

Trpanj

Orebić

Prom na Korczulę
Orebić
Dubrownik

Słynna studnia Onufrego

Mury obronne

Klasztor Franciszkanów

Też klientka 

Widok na Korczulę

Cicha wioska - Loviste
Chorwacja - na A1
Górna Styria - w drodze do Mariazell
Bazylika w Mariazell
Coś dla zdrowia 
Dolina Wachau - winnice
Amsterdam - dworzec centralny
Centrum miasta - widok z Prins Hendrikkade
Damrak - Rowery, rowery, wszędzie rowery
Kurhaus w Scheveningen
Haga
Ridderzaal - Sala Rycerska 
Rotterdam
Muzeum morskie
W kapitańskiej mesie
SS Rotterdam - dawny liniowiec i wycieczkowiec
Basen na górnym pokładzie emerytowanego wycieczkowca
Ratusz w Hanowerze
Stary Hanower
Łagów - widok z zamku
Graz - stolica Styrii 
Ela
Plitwickie Jeziora
Pod wielką skałą
Trogir
Dubrownik - widok z murów obronnych
Dachy Dubrownika
Dubrownik
Wejście do portu w Trogirze
Wodospady Krk
Trogir - Riva



Stary Kastel
Buckingham Palace i Green Park
Buckingham Palace


Buckingham Palace - zmiana warty

Muzeum Wiktorii i Alberta

Ela na Millennium Bridge

Katedra św. Pawła - widziana z Millennium Bridge




Londyn

Widok z Tower Bridge

W British Museum

Londyńskie ulice

Londyńskie ulice

Londyńskie ulice

Londyńskie ulice

Greenwich

Księżycowa noc - z mojego balkonu